alukes
Opublikowane przez ms

Z powiewów wiosny ukuty został na nowo zimowo-jesienny klimat. Spadł delikatny, choć uparty deszcz, z dziesięciu ciepłych stopni skok w 3, 2, 1. Zima, udaje, że już odeszła, by na nowo sprytnie wkraść się w osolone buty i lżejsze kurtki, ubrane na człowieka w nadziei, że za pierwszymi smyrgnięciami słońca dołączą przyjemne, orzeźwiające, łaskawe dni. Nic z tego, Warszawa prędko przypomniała sobie o szarości, mgłą pożarła najwyższe piętra wieżowców, wiatrem powyginała kolorowe parasolki. Kilka znalazło się w śmietnikach, kruki nieporadnie dziobią tęczowy plastik. Obok resztki niedojedzonego kebaba z Marszałkowskiej i ustawione w chaosie butelki po trunkach, jeden za drugim. Trzask. Przy chodniku zbiera się zimno i wiatr, ludzie tańczą w symfonii spieszących się taktów, jedni do metra, drudzy nad ziemię. Z n-tych pięter oglądać będą miasto, w środku przynajmniej ciepło. Nic cię tu nie przewieje.

Ukryci przed światem, pod kocem, za oknem – zimowo tkwią przy swoich zajęciach. W pracy spisują nudne raporty, podkreślają najważniejsze fragmenty. Kolorowe linijki tekstu lądują w eterze, spięte zszywką, włożone do segregatora. Chodzą na spacery po nieznanym wcześniej parku, grzeją twarze i z niedowierzaniem spoglądają na chodzących po jeziorze warszawiaków. Lubujący się w ryzyku (i głupocie) wyciągają łyżwy, ślizgają się z dziećmi, skaczą po topiącej się powoli powierzchni. Temperatura sporo na plusie, na minus to zachowanie. Inni  z nogami na kaloryferze malują wspomnienia, bawią się słowem, z łowem nowootwartej paczki paluszków zagryzają emocje. Zbierają zapasy energii – trudno budować rutynę, która sama nie wyjdzie prędko z mody. Spotykają się ze znajomymi w nieco obskurnym barze, piją piwo, śpiewają jakby czegoś im brakowało. Dawno się nie widzieli – zwłaszcza zimą muszą trzymać się razem. Ciepło rozlewa się po ciele, po północy jedzą falafele w tej znanej budce przy ulicy. 2 stopnie nie przeszkadzają aż tak, krzepkim krokiem wracają do mieszkania z myślą, że pewnie za parę lat czasy długich imprez i nocnych eskapad będą jeszcze bardziej nieprawdopodobne. Innego dnia lądują u zaprzyjaźnionego i doświadczonego życiowo pana Jurka na racuchach, dobrze mówi się o tym, co tu i teraz lub tam i potem. Kiedyś zimy były dotkliwsze, w -30 stopniach rzęsy pokrywał srebrny błysk. Cztery lata przed urodzeniem się pana Jurka, w 1928 roku, w Żywcu padła rekordowo niska temperatura -40,6 stopni. Teraz już tylko -2 stopnie, małe i śmieszne chcą zatrważać małymi sopelkami lodu zwisającymi z lusterek. Budzą politowanie, lituję się nad nimi i ubieram rękawiczki.

Przebywanie wewnątrz budynków to budzenie się z zamkniętymi oknami i szybkie wietrzenie przed snem. Grzanie włączone na wysoki stopień, ciepłe kąpiele, litry herbaty i niecierpliwe oczekiwanie na ostateczne określenie się pogody. Śnieg lub wiosna, konkretny mróz aż w uszach zadzwoni lub słoneczko padające na nieśmiałe krokusy w parku. Pączkują powoli kwiaty, pączkują i ludzie. W tłusty czwartek: jeden na pomyślność, jeden ze sposobności, trzeci dla smakowej radości. Cukier pudruje policzki, zwinięte faworki same znajdują pustą rękę. Przez chwilę ręce splecione były wreszcie bez ograniczeń. Prawdziwa wiosna zaczyna się, gdy zimno nie chowa ich co chwilę do kieszeni. Na chwilę zawitała do miasta żywa, kolorowa panna Wiosna. Wkrótce się zazieleni, a teraz z pokorą dla i tak zaburzonego już klimatu* powiem: nagle przyszło i szybko poszło, niech wcale się na zabój nie spieszy. Mamy czas.

*Co ważne – pogoda to nie klimat, choć są ze sobą związane, zmiany klimatyczne nie oznaczają, że będzie ciągle ciepło, tylko pod ich wpływem pogoda staje się nietypowa dla pomiarów z poprzednich okresów, a także nieprzewidywalna w kontekście atmosferycznych zjawisk ekstremalnych jak upały czy powodzie. Z tendencjami do ogólnego wzrostu temperatur w kraju (i na świecie), w tym roku w Litworowym Kociole odnotowano temperaturę -41,1 stopnia, co może być najniższą zarejestrowaną temperaturą w Polsce w ogóle!

figurki na lodzie bawią się losem

typowy obraz ostatnich dni

 

Poprzedni PostNastępny Post