wśród dwójki tam stała
oparta o ludzkie bolączki
jakby niczego się nie bała
sznureczkiem – z rączki do rączki
i cicho nuciła pieśń zagubionych
szczęśliwych, zdesperowanych
tych w duszy spełnionych
jej myśli? musiały się kłócić!
przyszłość? przeszłość?
w którą stronę?
wzrok swój zwrócić
och! widać dzieci, widać żonę
i dwa urocze szczeniaki
i nadgorliwie zbierane groszaki
kłótnie wielobarwne, początki smutne,
szczęśliwe końce i jedno butne
zakończenie
patrzyła więc spokojnie
na cienki sznurek, napięła jeden koniuszek
ciach! z człowieka został okruch i duszek.